Post
autor: Albert » czw cze 24, 2010
Panowie to proste, ja już można powiedziec mam na sztywno w jednej sakwie ortaliony, ocieplacze, apteczka, butla z gazem, gaśnica, apteczka, dwa koła zapasowe i tego w zasadzie nie wyjmuje, w drugim zawsze bierzemy zarcie, czyli zupki z radomia i wszystko to co się nie psuje na dłuższą mete, na bagażnik idzie namiot, duża torba którą dzielimy na pół i nie ma ze boli każdy musi się zmieścić w swoją połowe. Na sakwy mocuje spiwory. Wszystko zresztą widać na zdjęciach. To jak wszystko jasne to musimy jeszcze w tym roku, może na jesieni wyruszyć na wikend w bięszczady, najlepsza pora na ten nasz rejon. Co wy na to, koczowniccy vulkanejros.
Człowiek jest niczym, czyny są wszystkim.
Człowiek to dusza w ciele zwierzęcia.