Strona 1 z 1

Beskid Sądecki w weekend z żonką na Czarnej

: ndz sie 01, 2010
autor: MaciekSz
Hejka

To i ja się pochwalę traską, którą zrobiliśmy w weekend.

Cała trasa

Obrazek

Album

Dzień 1. Pruszków - Rytro (k. Starego Sącza)
Trasa: ok. 390 km.
Trasa fajna, z jednym wyjątkiem. Urzeczony zimowym powrotem pojechałem wzdłuż Jeziora Rożnowskego przez Gródek nad Dunajcem. Droga po zimie i powodzi jest w opłakanym stanie - w pewnym momencie po prostu się kończy (żeby nie wracać pojechaliśmy masakrycznym objazdem). W efekcie moja małżonka wymiękła i uznała, że kanapa w Customie nie jest to dalekiej turystyki. W Nowym Sączu złapał nas deszcz. Jak odbierałem klucze od pokoju w Rytrze, z rękawa lała się woda jak z kranu :-).

Trasa dzień 1

Dzień 2. Wokół komina w Rytrze
Trasa: ok. 20 km
Konieczny podjazd pod ruiny zamku... Oczywiście dopóki się da - w pewnym momencie droga wiedzie przez potok i tu już nie katowałem Czarnej. Na deser obiad w Piwnicznej

Dzień 3. Long way home ;-)
Trasa: ok. 450 km
Przez Brzesko do Krakowa. Tam wizyta u smoka, obiadek i do domu. Niestety, zbyt sztywno ustawione tylne zawieszenie i maleńka kanapa znowu daje o sobie znać. Sylwia ma dosyć i co 100 km robimy przystanki. Ale po powrocie i tak słyszę "Warto było". :motonita:

Trasa dzień 3

: ndz sie 01, 2010
autor: SERENUS
Ładna traska. Muszę namówić mój Plecaczek do dłuższej wyprawy. Obawiam się jednak, że pauzy co 100 km to otymistyczna wersja :-)

: pn sie 02, 2010
autor: MUKA
No trochę km zrobiliście, dobrze że pogoda dopisała i kawka nie zawiodła! :yeee:

: wt sie 03, 2010
autor: Cobra
Ładna traska, ładna :)

: wt sie 03, 2010
autor: Mariusz
hehe ...jak namówiłeś żonę na takie poświęcenie :mrgreen:

: wt sie 03, 2010
autor: Abrams
Jak wy fajnie macie...tzn mieliście

: wt sie 03, 2010
autor: Krasnal
No chłopie, tyle kilometrów na tylnej kanapie customa? nie było Ci szkoda kobiety?!
przcież to "dupsko"może odpaść...
ale traska super!!!
pozdrowionka i szacun dla Pani Małżonki za wytrwałość i chyba za męstwo równiez :yeee:

: śr sie 04, 2010
autor: Albert
Coś połódnie w ty roku modne. Super. Niedługo moja kolej.

: śr sie 04, 2010
autor: Abrams
Albert pisze:Coś połódnie w ty roku modne. Super. Niedługo moja kolej.
A w zeszłym roku?? :mrgreen: :mrgreen: Ja zaprzeczę jadę na północ

: śr sie 04, 2010
autor: Roy
O o o proszę Pana ja się tam wybieram w przyszły weekend. W sumie to waham się czy jechać tam czy do kotliny kłodzkiej, w sumie tu i tu była powódź, więc jeśli mógłbyś powiedzieć jak to tam wygląda wszystko po tej nieszczęsnej powodzi?? :P

: śr sie 04, 2010
autor: MaciekSz
Roy pisze:O o o proszę Pana ja się tam wybieram w przyszły weekend. W sumie to waham się czy jechać tam czy do kotliny kłodzkiej, w sumie tu i tu była powódź, więc jeśli mógłbyś powiedzieć jak to tam wygląda wszystko po tej nieszczęsnej powodzi?? :P
Trasa z Brzeska do Piwnicznej Zdroju niedawno była w całości niemal odnowiona. Asfalt jest równy. Jest kilka osuwisk, ale jedzie się w porządku. Na serpentynach nie ma piasku na asfalcie, więc idzie szorować podnóżkami (chyba że jedziesz z plecaczkiem). Generalnie - wszystkie krajówki (2 cyferki na czerwonym tle) mają nawierzchnię w miarę porządną (z wyjątkiem osuwisk oczywiście).

Natomiast wszystko, co jest poza głównymi drogami to dramat. Nie polecam na pewno drogi z Wojnicza na Nowy Sącz. Właściwie można powiedzieć, że po powodzi i osuwiskach nie ma jej. Droga i winkle super, ale omijanie dziur powoduje, że nie masz czasu podziwiać widoków. Samemu jeszcze ujdzie pojechać, ale pasażer wymięknie w drodze, o ile wcześniej nie spadnie z siodła.

No Kraków - wyjazd obwodnicą na 7kę do Warszawy do masakra. Jeden wielki korek przez plac budowy. Jedź przez centrum.

Zresztą, w wątku obok Cobra opisała imponującą trasę południem Polski - pewnie więcej wie ode mnie na tem temat ;-)

: śr sie 04, 2010
autor: MaciekSz
krzysiek_59 pisze:No chłopie, tyle kilometrów na tylnej kanapie customa? nie było Ci szkoda kobiety?!
przcież to "dupsko"może odpaść...
ale traska super!!!
pozdrowionka i szacun dla Pani Małżonki za wytrwałość i chyba za męstwo równiez :yeee:
Twarda jest, w jej zawodzie (wet) to potrzebne. Ale i tak po podróży założyłem wątek o siodłach ;-)

: śr sie 04, 2010
autor: Sławek
Ja w zeszłym roku przećwiczyłem żone na wąskiej kanapie Marudera (traska około 4500 km).W tym roku zdecydowanie Nomad szeroko i wygodnie.
Pozdrawiamy
Fajnie jest się gdzieś ruszyć .
A jak jest wesoła ekipa i więcej czasu,
to jest dopiero fajnie.
Pomyślcie o wypadzie na Świńskie Ryje.