Strona 1 z 2

Rumunia w deszczu

: pt cze 04, 2010
autor: Spider
Wczoraj wraz z Kolegą Oktogonem i jego żoną zaliczyliśmy kolejny kraj na naszej liście wypraw - Rumunię .
I nie napiszę że od godz. 11 do końca naszej wyprawy cały czas padało , lało i Bóg wie jak to wszystko nazwać co non stop leciało z nieba.
Ale było warto mimo całkowitego przemoczenia , zziębnięcia choć co poniektórzy ogrzewali się rumem i nie wypomnę im tego :))

: pt cze 04, 2010
autor: VKC
Prosimy o dokumentację tych zacnych wydarzeń... :wink:

: pt cze 04, 2010
autor: Spider
Myślę że Piotr wrzuci fotkę grupową :)

Obrazek

: pt cze 04, 2010
autor: Andrzej
O jakie twarde skubańce... żaden kondona nie założył..... :ok:

: pt cze 04, 2010
autor: VKC
Brawo - nasi zdobywcy..,.

: pt cze 04, 2010
autor: Andrew
Wielki podziw dla Spidera i Oktogona. Gratulacje.

: pt cze 04, 2010
autor: Abrams
No no ładnie pozazdrościć...
Jak kilometrowo wam wyszła ta trasa??
Pozdrawiam i gratuluję
Jak widzę my tu na Mazowszu to wokół komina latamy ;)

: pt cze 04, 2010
autor: SAURO
pogratulować wyczynu. W deszcz przz rumunię to sie nazywa zacięcie motocyklowe :yeee:

: pt cze 04, 2010
autor: merkury76
Rany wielki szacun. Jak tak patrze na was to ja juz chyba jestem w tej ekipie co nosi ciepłe kapcie

: pt cze 04, 2010
autor: oktogon
Ano nie założryliśmy kombinezonów bo "za 20 km miało być słońce" :mrgreen: :mrgreen: i z tą myslą śmigaliśmy dalej hehehehe, a potem to już się nie opłacało w momencie jak na postojach wylewałem wodę z rękawa :mrgreen:
kilometrowo to myslę ze wyszło cos pod 900 km, Spider musiałby dotrzeć do danych z gps-u
Generalnie wyjechaliśmy niewiele po 5 rano, do granicy w Barwinku dobrenliśmy suchą stopą chociaż po drodze było dość zimno, tankowanie na granicy, ciepły żurek i dalej w drogę. Słowacja mineła dość szybko, po drodze przerwa na kawę, palenie i dalej w drogę, granica z Węgrami niezauważalna, przejechaliśmy spokjnie potem dalej w stronę Satu Mare. Na słowacji już zaczeło padać, miejscami nawet dość mocno, ale co to dla vulcanów, dzielnie chociaz ostrożnie do przodu i jakoś poszło. Na granicy rumuńskiej kontrola dokumentów, potem podjechaliśmy kawałek do tablicy widocznej na zdjęciu, tam obowiązkowe fotki i po krótkiej naradzie ( przeważającym głosie żony pomimo ze była w mniejszości :mrgreen: ) decyzja o powrocie. Na węgrzech jeszcze odezwały się nasze zółądki domagając się czegoś do trawienia, wiec obserwując tablice informacyjne szukaliśmy jakiejśc gospody przy drodze, i faktycznie , info ze za 2 km coś jest, zwolnieliśmy, rozglądamy się z prawej na lewą rpzejechało się już spory kawałek i miejsca do żarcia ani widu ani słychu, ale w końcu udało się zatrzymać i posilić. Przed Tokajem jeszcze postuj na stacji benzynowej, ciepła kawa, małe zakupy i dalej w drogę. Przed granicą mijała nas grupka moto, wszyscy ładnie odziani w kombinezony a my w skórach ciezszych już chyba od samych vulcanów :mrgreen: mineliśmy jednak bez strat granicę, postój na Słowacji w Stropkowie , tam tez miało miejsce zdarzenie wpsomniane przez Spidera o ocieplaniu się rumem :mrgreen: żpna jednak stwierdziła po fakcie ze niewiele rozgrzewał, mzoe był za mokry heheheh, na mnie tez nie podziałał, moze dlatego ze pociągnałem tylko łyka , ruszyliśmy dalej, po polskiej stronie tankowanie i dalej do rzeszowa. Mieliśmy okazję przejeżdżac przez rzeczkę płynąca drogą, przelewała się przez jezdnię, policjant ostrzegł nas zebyśmy jechali środkiem i na własne ryzko, ale udało się bez strat minąc przeszkodę i cało wrócić do domu. My zameldowaliśmy się coś koło 22:30, ciepła woda w wannie i spać.
Pomimo pogody ktora dawała się we znaki wrażenia jak najbardziej pozytywne, i na pewno zostaną w pamieci.
Fotki jeszcze schną w aparacie :mrgreen: jutro postaram się wrzucić.

Oto obiecane fotki:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

: pt cze 04, 2010
autor: SAURO
Śjesteście WIELCY!!!! nie lada wyczyn w taka pogodę. Pany nie rumem ale śliwowicą się rozgrzewa. Rum to niech se babcia do herbaty doleje dla smaku :mrgreen:

: pt cze 04, 2010
autor: Yamak
Chłopaki :yeee: SZACUN :yeee: i nie ma to tamto.

A ze Śliwowicą trzeba uważać. Ostatnio jak się rozgrzewałem to się niechcący przegrzałem i zgubiłem się w kamperze.

: sob cze 05, 2010
autor: Spider
Panowie to nie sztuka mieć kondona i przywieźć go mokrego sztuką jest to że masz kondona jesteś mokry i przywozisz go suchego :P ciuchy też czasem trzeba wyprać :mrgreen: .
Co do kilometrów nakręciliśmy 894 km , w tym ok. 650 w deszczu .
Pocieszające jest to że spodnie i kurtka już wyschły (bo wreszcie dziś było słonko) a buty pomału dochodzą do siebie .

: wt lip 27, 2010
autor: Kika
Ładnie to wszystko opisaliście chłopaki. :mrgreen:

: wt lip 27, 2010
autor: oktogon
staraliśmy się ;) ale co by nie powiedzieć byłaś dzielna ;) i połowe rumu wypiłaś :mrgreen:

: wt lip 27, 2010
autor: Spider
WoW
Katarzyna pod pierzynę a psik
Powitać panią na forum , jak zdrówko i samopoczucie po rumie :mrgreen: :mrgreen:

: wt lip 27, 2010
autor: centek
Jak to przeczytałem, to SZACUNECZEK pomięszany z PODZIWEM dla Aniołka Kasi... oj SZACUUUN !!!

: śr lip 28, 2010
autor: MUKA
Podziw i szacun :yeee: :ok:

: śr lip 28, 2010
autor: Ryffka
Bardzo fajna i ciekawa wyprawa :) Szkoda, że nie udało sie wbić dalej w karpaty bo tam traski i widoki naprawdę super :D http://pl.wikipedia.org/wiki/Szosa_Transfogaraska

: śr lip 28, 2010
autor: oktogon
Nie dotarliśmy tam niestety, raz ze w maju trasa jest jeszcze zamknięta, a dwa ze z założenia było to wypad jednodniowy wiec nie było specjalnie możliwości dotrzeć tam i wrócić spowrtoem. Może następnym razem ;) Miło byłoby jakby ktoś jeszcze z nami się wybrał ;)