Painkiller pisze:No więc rudy miał w poniedziałek operację, we wtorek jako tako łaził i kapał po całym domu z cewnika, w środę nawet wszystko spoko a dzisiaj już coś się dzeje:/ Większość dnia spędził w kuwecie, nie był już taki ruchliwy jak wcześniej no i chyba zepsuł cewnik bo co chwile przy nim majstruje. Jutro znowu do weta więc musi mu zrobić przegląd.
Dla tych, którzy jeszcze o tym nie wiedzą (ja nie wiedziałem) karma dla kotów kastrowanych dostępna w sklepie jest gówno warta. Ja kupowałem Purinę dla kastratów i weterynarz twierdzi, że tym się wykończył. Teraz będzie wcinał Royal Canin, muszę tylko znaleźć dojście do jakiegoś sklepu z przystępnymi cenami
[url=http://images41.fotosik.pl/1925/4d9c9fc32151461cm.jpg]Obrazek[/URL]
Biedny rudy, ale wykaraska się, musi wszystko ustabilizować się i będzie ok. Problem jest rzeczywiście z tym majstrowaniem, trzeba przypilnować.
Nie znam się za bardzo na tygrysach, ale ogólnie na karmach tak.
NIE MA producenta, który robi dobrze wszystkie karmy. Trzeba wiedzieć, które są dobre: dla jakiego zwierza, jakiej wielkości, w jakim wieku itd. To samo ze specjalistycznymi.
Omijam ZAWSZE wszystkie markowe i niemarkowe karmy robione w PL. Zwierzę wydala jak słoń, a nie dostaje niczego. Pomijając samą jakość, nie jest stała.
W moim przypadku w wieku wzrostu /2 lata/ tylko karmy superpremium lub premium. Egzemplarze w zaawansowanym wieku też wymagają specjalnej karmy. Dzięki temu unikam typowych problemów zdrowotnych, kosztów z nimi związanych - nie oszczędzam na dobrych wetach / mam wielu, w różnych specjalizacjach, też trzeba się na tym znać! / , nie opłaca się, no i nie mam sumienia.
Niezależnie od wszystkiego robi się kontrolne badania krwi, aby sprawdzić czy bilans jest ok. Nie wspomnę o obserwacji zwierza, bo czasem widać po nim, że jest coś nie ok. Ale to wyższa szkoła jazdy.
Nigdy nie zmuszam zwierza do jedzenia określonej karmy. Czasem zdarza się, że nie chce tego żreć i kropka. Trzeba zaufać naturze, może broni się przed uczuleniem? Zdarzyło mi się, że sierściuchy nie chciały zjeść mięsa!! Świeże, prosto ze sklepu mięsnego producenta, w którym ludzie kupują dla siebie. To u nich niesłychane, bo dla świeżego /albo lepiej lekko zalatującego/ mięsa mogą wskoczyć na żyrandol. Coś musiało być nie tak, mięcho poszło do piachu.
Te parę uwag oczywiście nie do Ciebie, ale tak przy okazji może komuś przydadzą się.
Życzę cierpliwości i powodzenia. Pisz co i jak.
![:yeee:](./images/smilies/AC01.gif)