Strona 1 z 1

Rumunia 2013 by Basin Raider & Natalia

: ndz sie 11, 2013
autor: Basin Raider
Minęło juz jakieś dwa tygodnie od powrotu ale dopiero teraz mam chwilę żeby coś naskrobać :)

Pod spodem krótki opis i link do zdjęć, miłego czytania !

Dnia pewnego a dokładnie w sobotę 13.07 br. wyruszyliśmy z Natalią w drogę do Rumuni. Polska dotrzymała tradycji i pożegnała nas ulewą... w sumie to deszcz towarzyszył nam przez następne 500km do samych Węgier. Przez tą okoliczność zmuszeni byliśmy wynająć motel w przygranicznej miejscowości Putnok, cena nawet niezła 26 euro za dwie osoby, standard widać na fotkach(Havana).

Dzień drugi już bez deszczu za to w pełnym słońcu, przejechaliśmy Węgry przekroczyliśmy granicę opuszczając przy tym strefę schengen co dało się wyraźnie odczuć. Od tej pory każda granica to co najmniej 30 min z racji wiecznego rozbierania się i ubierania...
Pierwsze kilometry Rumuni umocniły stereotypy kraju sto lat za murzynami, nie pomogła w tym stara fabryka w Oradei której dym z komina(nie wydawało się na pierwszy rzut oka żeby działała) gryzł w oczy... Dalej było już tylko lepie!

Rumunia-czyli obalanie mitów.
Kraj-Piękny
Ludzie-Zajebiści a dla zwracających uwagę na kolor skóry Rumunowie to biali ludzie(pisze to nie będąc rasistą ale widzę że dużo ludzi ma z tym problem)
W tym momencie mojego elaboratu dodam że jeżeli ktoś przy mnie nazwie biegającego po mieście cygana rumunem to mu po prostu jebnę.
Romowie(czyt. cyganie)- nie zauważalni, minąłem tylko jedną "wioskę" Romską ale z biedą nie miała nic wspólnego...
Drogi-Piękne drogi, równy asfalt bez jakiś wielkich dziur, bardzo dobre autostrady.
Policja- kolejny mit. Wszyscy są nastawieni(ja również) na to iż będzie podstawiony gliniarz który mówi pięknie po angielski i bierze łapówki w dolcach czy euro. Nic z tych rzeczy. Faktycznie dużo ich stało na drogach(o każdym radiowozie wiedziałem od kierowców z naprzeciwka-rewelacja!) ale wiedząc o nich zwalniałem i nie było problemu. Druga sprawa to sytuacja w której policja zaprowadziła nas pod same pole namiotowe!
Bieda- fakt że wioski może nie pociły się pieniędzmi ale też nie odbiegały od naszych wsi a co do miast to bajka wystarczą chyba zdjęcia:)

Wracając do wyjazdu. Dzień drugi, nocleg. Na zdjęciach widać że rozstawiliśmy namiot zaraz obok domku w lesie. Jadąc górami skręciliśmy w szutrową drogę w celu rozbicia gdzieś namiotu na dziko. Jadąc powoli minęliśmy domek przy którym stali ludzie. Próbowaliśmy się ich zapytać czy możemy nie daleko rozbić namiot(bardzo słaba komunikacja) a oni zaproponowali nam tył swojego gospodarstwa. Dodam tylko że to byli starsi ludzie żyjący pośrodku niczego, bez prądu z wodą ze źródła utrzymujący się z hodowli kóz i innych zwierząt. Na pożegnanie dal nam pół kilko koziego białego sera?!(przecież to kosztuje majątek) w zamian żeby nie obrazić ich gościny zamiast pieniędzy daliśmy im jedną z naszych maskotek-włuczykija :)

3 dnia założenie było żeby dojechać do sybina ale Rumunia tym razem stwierdziła że nas zmoczy i podróż skończyliśmy w Sebes w motelu. Zanim jednak zdążyło nas zmoczyć zwiedziliśmy kopalnie soli w Turdzie. Powiem krótko-coś niesamowitego. Siłownia,minigolf, kręgle a przedenwszystkim diabelski młyn w kopalni soli? Takie rzeczy tylko w "biednym kraju".

4 dnia dojechaliśmy do Sybina i cały poświęciliśmy na zwiedzanie przepięknego zamku(to ten na którego dziedzińcu rośnie trawa i kapusta :D )oraz miasta Sybin. Wyjeżdżając trafiliśmy na znak na pole namiotowe na którym spotkaliśmy 4 polaków a dokładniej dwie pary które również spotkały się w tym miejscu-cudowna ironia losu !

5 dzień to trasy transfogaraska i transalpina łącznie ok. 500 km (musieliśmy wrócić na pole do Sybina bo tam zostawiliśmy graty)
Drogi piękne, nie do opisania. Zdjęć też słabo to odzwierciedlają. Po prostu trzeba tam jechać. Na początku zdawało mi się że lepsza jest Transalpina z racji tego iż mnie całkowicie zaskoczyła(na transfogaraską byłem napalony i miałem wysokie oczekiwania a na transalpine pojechałem od tak) ale z perspektywy czasu obie są piękne i stworzone dla bikerów.
Dodam tylko że na Transalpinie zagotowałem płyn w tylnim hamulcu a był płyn sportowy płyn ferodo dot4 o podwyższonej temp. wrzenia by intercars:D

6 dzień to pożegnanie Transylwanii komercyjnym zamkiem Drakuli, czy. Vlada Palownika i maraton do Constanty przerwany 100km przed miejscem docelowym noclegiem na autostradzie(w domku w którym powinien być stół rozłożyliśmy materac i zastawiliśmy się psiakiem:)

7 dzień to dotarcie do Constanty, chwila na plaży, trochę zachwytu "biednym krajem" i długa w kierunku północnym w poszukiwaniu noclegu. Znaleźliśmy pole zaraz przy plaży (przy pomocy policji :D )35zł za dwie osoby z motocyklem za noc oczywiście pole było wyposażone w sanitariaty z prysznicem.
Dzień 7 i 8 spędziliśmy nad morzem, można powiedzieć że dwa dni z racji tego iż namiot rozbiliśmy już ok. 11.00

Dzień 9 to pożegnanie z morzem i Rumunią, pożegnanie smutne bo było po prostu CUDOWNIE. Tutaj zaczęliśmy maraton do domu, dwa dni 1500km.
Był to najgorszy dzień wyjazdu i to nie ze względu na pożegnanie z Rumunią... To przez Bułgarię. Nikt mnie tam nie zaciągnie nawet siłą. Na cały kraj zarabia wybrzeże któremu nie mogę nic zarzucić ale reszta? Ja się pytam kto ten kraj do unii wpuścił? Jechałem główną drogą 160 a tam nagle zniknął mi asfalt pod kołami... Bród, syf, gnój. Drogi fatalne, dziury głębokości studni, jak się komuś przypomni do da znak ?! a luksusem jest jeżeli piszę coś normalnym alfabetem ?! Tragedia... na dodatek jeszcze ściągnąłem wydech na krawężniku...Byłem tak zły że nawet nie przyszło mi do głowy żeby tam nocować. Ciężko walcząc dojechaliśmy do granicy z Serbią i tu niespodzianka podwójna kontrola(szkoda że po pierwszej zdążyłem się ubrać i przypiąć do siebie śpiącą Natalię) strata prawie godziny. Po oddaleniu się od granicy stwierdzam: Inny świat, nagle asfalt jest gładki, odblaski na krańcach drogi , i to wszystko po opuszczeniu UE ?!
Ciekawym przeżyciem było spanie pod namiotem na parkingu przy głównej drodze, jeszcze większy hardcore niż na autostradzie:D
dzień 10 to ogień przez autostrady do Budapesztu(mała przerwa w Belgradzie i dłuższa w Budapeszcie) i potem krajowym drogami do Korbielowa.
Ostatnie 400km to był dramat głównie z powodu przejazdu przez Słowackie góry-wioski w nocy mają wyłączone światło a drogi w żaden sposób nie są oznaczone odblaskami ;/ o tym jaki będzie następny zakręt wiedziałem z nawigacji...

Do domu bezpieczni dotarliśmy dnia 11 o godzinie 4 rano :)

foty

: ndz sie 11, 2013
autor: Konrad
Tylko pozazdrościć fortu super :ok: :ok: :ok: :ok:

: ndz sie 11, 2013
autor: crazytomi
Fajna wyprawa, trasy piękne, "Rumuny" Was nie zjadły ;)
Pozazdrościć :)

: ndz sie 11, 2013
autor: Thomas
Sławek co do Twoich zdolności mechanicznych nie mam wątpliwości ale ten opis :scrach:
już się boję z Tobą porozmawiać :p ;) :ok:

: ndz sie 11, 2013
autor: Słodki
Thomas pisze:Sławek co do Twoich zdolności mechanicznych nie mam wątpliwości ale ten opis :scrach:
już się boję z Tobą porozmawiać :p ;) :ok:
Zgadzam się w zupełności ;)
Opis ja bym powiedział delikatnie-Oryginalny :hah:

: ndz sie 11, 2013
autor: Żabol
Zajefajna relacja i zdjęcia :yeee:

: pn sie 12, 2013
autor: Morela
Cudnie Kochani, piękna relacja i fotki :clap:

: pn sie 12, 2013
autor: Banan
Super zdjęcia, no i cała wyprawa pozazdrościć :ok:

: pn sie 12, 2013
autor: Mayones
:clap: :clap:

: pn sie 12, 2013
autor: Anka
Fajna wyprawa, szczególnie spanie "na dziko" :thumbup:

: pn sie 12, 2013
autor: oktogon
:ok:

: pn sie 12, 2013
autor: Barney
Gratki ...... Super wyjazd... :clap: :clap: :clap:

: pn sie 12, 2013
autor: Jacek_VN
:ok:

Re: Rumunia 2013 by Basin Raider & Natalia

: czw maja 30, 2019
autor: tomek1
Szkoda że galeria niedostępna.
W tym roku mam zamiar odwiedzić Rumunię. :goldas: